SNY MORFEUSZA K.N Hanner

„Możesz mi mówić Morfeusz





„Sny Morfeusza” to książka trzymająca w napięciu napisana przez ukrywającą się pod pseudonimem K. N. Haner polską autorkę. W dzisiejszych czasach seks pełni olbrzymią rolę w życiu.  K.N. Haner bardzo szybko podchwyciła „modę na seks” i stworzyła erotyk. Jednak nie można o nim powiedzieć, że jest on banalny. Pierwszą część trylogii Mafijnej miłości pochłonęłam w całości. Nie da się od niej odciągnąć! 400 stron zawładnęło moim sercem. A „najgorsze” jest to, że muszę od razu sięgnąć po kontynuacje! Książka pozostawia swego rodzaju chęć odkrycia tajemnic Morfeusza i ciągle chce się wiedzieć więcej.  Sceny seksu są dosyć częste, jednak według mnie są one ujęte dosyć nienachlanie-mi osobiście nie przeszkadzają dosadne opisy scen. Książka przypominała mi na początku Greya jednak wraz z dalszą fabułą zmieniam zdanie. Z Greya ma jedynie lekki schemat: bogaty, młody biznesmen i piękna dziewczyna, która przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną.  Reszta historii jest całkowicie inna.

o bohaterach

Wszystko zależy od strony. Na niektórych ich wielbię, zachowują się cudownie, Adam to ideał, Cassandra jest przeurocza, wszystko super. A na niektórych mam ochotę ich pozabijać, irytują mnie koszmarnie, są niezdecydowani, właściwie niewiadomo o co im chodzi. K.N. Haner stworzyła osoby, które wpisują się w mój gust, w większości czasu ich lubię, ale nienawiść do nich również się pojawia.  Z jednej strony to dobry zabieg, coś się dzieje, czytelnik- czyli ja coś przeżywa, są tu emocje. Moim ulubionym bohaterem jest Tommy, przyjaciel Cass. Sceny z nim wywoływały u mnie uśmiech, a przy jednej jako naczelny płaczek  wzruszyłam się.




„Sny Morfeusza” są przepełnione tajemnicami, zwrotami akcji i trzymają w napięciu. Seks i naiwność są tu jak dłoni.  Śmiesznym faktem jest to, że jeszcze w sumie nic się nie wyjaśniło-nie mam pojęcia kim tak naprawdę jest Adam i o co chodzi z Morfeuszem i nie umiem przewidzieć zakończenia. Dlatego następny dzień zaczynam z częścią drugą.





okładka
Minimalizm to to co lubię. Jan Paluch, który wykonał projekt okładki zasługuje na brawa. 



wydanie
Na bookstagramie (lovemorebooks) wspominałam, że irytują mnie białe kartki w książkach. Byłam lekko zniechęcona do czytania, jednak po paru stronach, kiedy fabuła mnie wciągnęła- zapomniałam o tej niedogodności. Styl pisania autorki skutecznie odwraca uwagę. Lektura jest wydana bardzo solidnie. Czuć, że trzymamy w rękach konkretną książkę. Ja to kupuję.




Moja ocena :
Ø  przyjemna książka
Ø  dobrze wydana
Ø  zmysłowa,
Ø  ma się po niej niedosyt
Ø  chce się więcej
Ø  tajemicza
Ø  wciągająca
Ø  główni bohaterowi czasami irytujący
Ø  piękna okładka

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Helion i Editiored

5 komentarzy:

  1. Gwarantuję Ci, że kolejny tom jest jeszcze bardziej emocjonalny :D Ja właśnie wczoraj skończyłam i nie wiem zupełnie jak zabrać się do recenzji żeby oddać wszystko to co czułam dzięki tej książce :D
    Pozdrawiam :)
    https://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe! Zapisuje tytuł!
    Pozdrawiam <3
    https://okiembibliofila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie miałam do czynienia z książkami z tego gatunku (ostatni raz w lutym przy serii z Crossem), dlatego chętnie po nią sięgnę:)

    Pozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za erotykami, więc po tę książkę raczej nie sięgnę :(
    Pozdrawiam, Ola
    bookwithhottea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 lovemore , Blogger