Ten pierwszy rok Tom Ellen i Lucy Ivison

Dzisiaj przychodzę do Was z książką, którą dostałam dzięki uprzejmości  Wydawnictwo Jaguar. Przychodzę do Was z książką, którą po okładce zakwalifikowałam do łatwych, szybkich młodzieżówek, które zapewnią mi dobrą zabawę i relaks.
Czy moje zaszufladkowanie było słuszne? Zapraszam do recenzji Ten pierwszy rok.

Studia to początek najlepszego rozdziału w życiu!

Słyszeliście o akademickich imprezach? O litrach alkoholu, zabawie, seksie? Z pewnością. Właśnie taką imprezą rozpoczyna się książka. Główni bohaterowie Luke i Phoebe znają się z czasów liceum. Dziewczyna cały okres szkoły średniej skrycie kochała się w nim. A Luke jak możecie się spodziewać była bardzo popularny i miał inna dziewczynę, nie zauważał Pheobe. Całkowicie przypadkiem wybierają tą samą uczelnię i oboje mieszkają w akademiku. Jak myślicie czy ich losy się połączą, z dala od swojej miejscowości? Czy Luke zapomni o dziewczynie, z którą był 3 lata?

W książce spodobał mi się sam jej zarys, historia i pomysł, jednak... Jak dla mnie kompletnie padła realizacja. Powieść stała się dla mnie nudna, dopiero w połowie rozpoczyna się akcja. Książka ma podział na części i na narratorów- opowiada raz Luke raz Pheobe. W dużej ilości scen czuję się jakbym czytała nieskładne opowiadania, nie mające ze sobą nic wspólnego- część 1 i 2 to porażka, główni bohaterowie żyją sobie własnym życiem, nie mają ze sobą kontaktu i tak z około 100 stron. Następnym do czego się przyczepie jest zbyt duży natłok imion i osób, nie wiem kto jest kim, miejscami czuję się jakbym czytała spis imion. I na dobicie ... przez 3 strony czytałam jak robią jedzenie... bez żadnej akcji, po prostu robią kanapki... jestem na nie.

No ale dajmy szansę się wybronić. Podobały mi się opisy scen seksu, nie było go za dużo, nie było go za mało- jak dla mnie w sam raz. Niektóre dialogi również przypadły mi do gustu- były zabawne.  Koniec zdecydowanie najlepszy. Nie jest on typowym happy endem love story. Spodobała mi się końcowa postawa Pheobe, to jak zmienia się w stosunku do chłopaka, miłości itd. Postać Pheobe pokazuje, że różnie wydarzenia mają wpływ na nasze życie, jej zachowanie na końcu sprawiło, że uśmiechnęłam.

Podsumowując
Książka ma dla mnie wiele minusów. Jednak każdy kij ma dwa końce, więc i w tej książce znajdziemy wiele pozytywnych aspektów.

Czy książkę warto przeczytać?
Wydaje mi się, że pytanie to powinno brzmieć: Czy warto przebrnąć przez 200 stron wolnej akcji, żeby dotrwać do najlepszych fragmentów? Moja odpowiedź brzmi tak. Według mnie warto czytać każdą książkę, którą chociaż w części możemy nazwać dobrą.

P o l e c a m 
 d l a   w y t r w a ł y c h   i  ciekawych czy będzie miłość czy nie.

Egzemplarz

3 komentarze:

  1. Mimo, że książkę opisujesz jako nudną recenzja Ci się udała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Opps, to już wiemy po co nie sięgać XD. Chyba sobie odpuszczę, u ciebie peirwszej uslyszalam o tej ksiazce, tak w ogole. recenzja swietna!
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Na taką młodzieżówkę to ja jednak jestem za stara :P

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    Kasia
    http://simplyeverythingpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 lovemore , Blogger