GWIAZD NASZYCH WINA

Jest ktoś kto nie zna Johna Greena? 

Ja stanowczo zaliczam się do jego fanów.







        Rak w 80% przypadków kończy się śmiercią. Osoby dotknięte tą straszną chorobą starają się spełniać swoje wszystkie marzenia, chcą nadać swojemu życiu sens. Niewątpliwie trudno jest napisać książkę, której głównym tematem jest nowotwór. Napisać w ten sposób, aby nie zanudzić czytelnika, dać mu nadzieję, a nawet rozśmieszyć. John Green, autor światowych bestsellerów, podołał temu zadaniu- napisał powieść o losach młodych ludzi zmagających się z chorobą.

       Książka Gwiazd naszych wina to nie tylko typowy wyciskacz łez, ale także dawka śmiechu. Choć brzmi absurdalnie, to właśnie ta powieść opowiada o szesnastoletniej Hazel, która cierpi na nieuleczalną odmianę raka tarczycy i Augustusie, chłopaku, który stoczył walkę z chorobą, ale ma amputowaną nogę. Poznają się oni na spotkaniu grupy wsparcia dla młodzieży z rakiem- ona przychodzi, żeby nie zasmucać rodziców, on wspiera kolegę. Mimo widma krążącej choroby rodzi się miedzy nimi uczucie. Razem próbują znaleźć swoje miejsce na ziemi. Ulubiona książka dziewczyny jednoczy ich, by we dwoje wyruszyć na poszukiwanie pisarza, który zna dalsze losy bohaterów.

John Green udowadnia, że ludzie, którzy walczą z chorobą zostają ciężko doświadczeni, lecz mimo całego cierpienia nadal pozostają ludźmi.

     Książka jest dedykowana dla nastolatków, jednak przez często poruszany wątek wsparcia rodziny w walce z  chorobą dziecka osoby dorosłe również pokochają tą historię :)

Powieść bardzo wciąga. Mimo ponad 300 stron, czyta się ją bardzo szybko.

Czy polecam? TAK! Po przeczytaniu Gwiazd naszych wina jeszcze długo będziecie żyli wspominając Hazel i Augustusa.

Ps. Dziękuję, że tak miło mnie odebraliście :*
Recenzja napisana w ramach współpracy z http://bibliotekasiennica.pl/ 


13 komentarzy:

  1. - okej?
    - okej

    pozdrawiam,
    linekwksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę ze 2 lata temu. Czytając ją towarzyszyło mi dużo emocji tak samo jak oglądając film. Książka dobra, polecam na jeden wieczór :)
    POZDRAWIAM i zapraszam do siebie : https://okiembibliofila.blogspot.com/2017/08/recenzja-chopak-z-sasiedztwa-bo.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za komentarz, już Ciebie zaobserwowałam! :>

      Usuń
  3. "Gwiazd naszych wina" była pierwszą książką Greena, z jaką miałam styczność, i - prawdę mówiąc - chyba najlepszą. Czytałam ją ładnych parę lat temu i historia urzekła mnie na tyle, że pochłonęłam ją w jeden wieczór. Późniejsze spotkania z Greenem niestety nie były już tak kolorowe... Niemniej rzeczywiście ma on swoją rzeszę wiernych fanów :)

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również jest to jego najlepsza powieść. Inne już nie zawładnęły moim sercem tak jak ta :)

      Usuń
  4. Nie cierpię książek Greena! Bleeee , GNW lepszy był film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film też bardziej mi się podobał, ale akurat mi ta książka przypadła do gustu. :)

      Usuń
  5. To mamy inną opinię, niezbyt mi się ta książka podobała, ale chcę dać jeszcze Greenowi szansę i przeczytać jeszcze jakąś jego książkę. ;) Podoba mi się tu, zostaję na dłużej.
    Pozdrawiam,
    Laura z loreenbooklover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję kochana! no każdy ma inny gust :) pozdrawiam i juz Cię obserwuję :)

      Usuń
  6. Czytałam w... 2015? Nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia, szczerze mówiąc: ot, książka dla młodzieży, która próbuje trochę na siłę wycisnąć ze mnie łzy... a tego bardzo, bardzo nie lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chyba miałam zbyt duże doświadczenie w tego typu podobnych historii, bo miło czytało mi się powieść Greena, ale nic ponad to. Nie zakochałam się w tej opowieści, nie uroniłam ani jednej łzy...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 lovemore , Blogger